Mi Bueno. Już mielismy kupione bilety na autobus, zarezerwowane miejsca, już prawie braliśmy się za robienie kanapek na drogę i weszła nam w drogę Ona. Siostra Joela. Przypadkowo spotkana w kafejce internetowej gdy zabijaliśmy czas przed odjazdem autobusu – Siostra Joela Elżbietanka. Przemiła osoba o wielkim sercu. Po bardzo krótkiej znajomości i po wymianie kilku zdań siostra zaproponowała nam abyśmy pozostałe parę godzin spędzili u niej w mieszkanku przy herbatce i ciasteczkach. Nie zastanawiając się długo przyjęliśmy propozycję z radością w sercach. Po 20 minutach w autobusikiu za górami i za lasami znaleźliśmy się na obrzeżach miasta u siostry w mieszkanku. Tu poznajemy siostrę numer dwa – Lucynę. Stolik jest już zastawioy i widać, że siostra Lucyna już czekała na nas. Jest nam przemiło. Kolejnych parę godzin spędzamy na rozmowach w trakcie których siostry proponują nam abyśmy zostali na dni parę. Tym razem też długo się nie zastanawiając przyjmujemy propozycję. Wymieniamy nasze bilety na kolejny dzień. Kładziemy się spać późno....
Kolejny dzień od rana spędzamy z siostrą Lucyną. Pokazuje nam ona miejsca których nie mieliśmy okazji zobaczyć sami, po południu wracamy na pyszny obiadek i siostry pokazują nam czym się zajmują – oprowadzją nas po okolicy i odwiedzamy ich podopiecznych w domach. Dzieki nim mamy okazję zobaczyć jak mieszkają lokalesi i dowiedzieć się czegoś więcej o ich życiu i problemach.
Dziękujemy wam siostry.