...ale barzdo nas zaskoczyło. Spodziewaliśmy się naprawdę wiele słysząc głosy stąd i owąd o niesamowitości i piękności tych wysp. Ale my chyba jesteśmy za bardzo rozpuszczeni albo za dużo widzieliśmy. Może. Spodziewaliśmy się karaibów, czegoś jas bungalowy na plaży czy choćby plaży w zasięgu wzroku... Niestety nie znaleźliśmy ani tego ani tego. Po dotarciu do Isla Colon nie mogliśmy się nadziwić, że to tak tętniąca życiem wyspa. W miasteczku ruch, fakt więcej rowerów niż aut, hotel na hotelu ale plaży w zasięgu wzroku nie było... zaczęliśmy szukać i dotarła do nas okrutna prawda - na najbliższą plażę należy jechać autobusem około 30 minut. Co jest? pomyśleliśmy sobie. Nie tak miało być, zaczęliśmy się zastanawiać czym się tak ludzie zachwycali. Może imprezowniami? Nie zostaliśmy na wyspie 30 minut dłużej. Wynajęliśmy lokalesa co łodzią się woził i wskazaliśmy na południe. Po paru minutach byliśmy na Isla Bestimentos. Tu było już lepiej. Cisza i spokój ale sytuacja z plażą podobna. 30 minut spacerem przez dzunglę po kolana w błocie. Zostaliśmy na wyspie 3 dni. Bez zachwytu aczkolwiek powiedzieć nie możemy aby było źle... Ta Oj