zmiana czasu daje nam sie we znaki I spimy…. Spimy….
Ok godziny 15 czasu lokalnego wynurzamy sie z hotelu w KL
Jest juz troche za pozno zeby ruszac na Pulau Tioman wiec kupujemy billet na nocny autobus I ruszamy w miasto
Odwiedzamy znane juz nam zakatki, mokniemy w deszczu bo okazuje sie ze pora deszczowa jeszcze w pelni, ale nic to. Z podniesiona glowa I mokrymi gaciami wracamy do naszej norki(gdzie lapiemy neta z pobliskiego KFC). Wiemy, ze juz nastepnego dnia bedziemy w raju na ziemi.
Autobus mamy nocny (nocnik)- droga sie zaczyna od nieplanowego opoznienia (na samym starcie autko lapie gumaka. Czekamy wiec cierpliwie I ruszamy w droge. W malezji jest kilka przewoznikow ale Transtasional nalezy pochwalic za najtansze bilety I najwyzszy komfort (sprzedaja bilety tylko w klasie business). Konkurencyjna firma byla o 25% drozsza i oferowala jakosc uslug w klasie ‘ogorek’