Zupełnie niedaleko, nad pięknym jeziorem Atitlan w sennie uroczym Panajachel rozbiliśmy obóz na dłużej. I jak już byliśmy rozłożeni poświęciliśmy resztę czasu na senne snucie się po miasteczku i wizytacje okolicznych wioseczek. Mogliśmy popłynąć na drugą stronę jeziora do tańszej i bardziej imprezowej miejscowości ale po co :) I tu mieliśmy ten widok codziennie rano - trzy wulkany górujące nad jeziorem. I całe dnie dnie siedzieliśmy tam, pożeraliśmy owoce, a pod wulkanem w jeziorze panny się pluskały...