Jak już odpoczeliśmy i nasyciliśmy się widokiem trzech wulkanów nad jeziorem ryszyliśmy dalej przed siebie. W planie było Lanquin ale niestety daliśmy radę po całym dniu w czkien busie dotrzeć tylko do Coban. Dalej autobusów już nie było. Gdybyśmy zapłacili drożej i zachowali się jak turyści to pewnie by nas tam dowieźli ale wtedy nie poznalibyśmy Coban...