2009
06
kwi
Kulturalna stolica Bali
Indonezja, Ubud
Przejechano 14696 km
dzis postanowilismy opuscic balinezyjska wyspe Nusa Lembongan I ruszamy z powrotem na Bali lad.
Naladowlismy nasze baterie sloncem I plaza I ruszamy dalej zwiedzac. Dodac bysmy tylko jeszcze chcieli ze Nusa Lembongan to wyspa 鈥渢rawy morskiej鈥 鈥 alg, albowiem w kolo wioski, pod kilku centymetrowa warstwa morskiej wody, znajduja sie poletka uprawne takiej trawy. a na ladzie miejscowa ludnosc suszy to I przygotowuje do transportu dalej;Europa, itp, gdzie zostaje to wykorzystane w przemysle kosmetycznym. Podobno miejscowi robia na tym dobre pieniadze.
Rano wskakujemy na lodke I po ok godzinie jestesmy na Bali. Organizujemy transport lokalny 鈥 bemo I jedziemy do miasteczka Ubud, kulturalnej stolicy Bali.
Na miejscu szybko udaje nam sie zorganizowac nocleg I ruszamy zwiedzac. Ah, piekne to miejsce. wszedzie malutkie hinduskie swiatynie, mnostwo zieleni I kolorowe butiki ze sztuka I szmatami. Szwedajac sie tak po kolorowych uliczkach spotykamy Polakow, Marte I Andrzeja. Po wymianie kilku doswiadczen I porad na dalsza podroz umawiamy sie z nimi na wieczorne spotkanie.idziemy razem do swiatyn w Monkey Forest, I jak sama nazwa mowi za siebie pelno tu bylo malp. Po spacerku zostajemy na piwko w ich hoteliku. I spedzamy bardzo mily I zabawny wieczor z rodakami. Nalezalo by dodac ze Marta I Andrzej choc w wieku 64 lat nadal podrozuja z plecakiem po swiecie, za co ich podziwiac trzeba. Swiata juz tak kawal zwiedzili I opowiesci mieli bez liku. Wesole starsze malzenstwo na budzecie. Jak dla nas bomba. Po kilku piwkach Przemek przyniosl z naszych zapasow buteleczke wodki I tak oto spedzilismy mily wieczor popijajac drineczki I sluchajac opowiesci.
07/03/2009
kolejne dwa dni zwiedzamy okolice Ubud. Wynajmujemy motorek I w droge. Najpierw jedziemy zobaczycz hinduskie swiatynie gdzie na naszej drodze spotykamy zielonego weza ktory akurat przysnal na drzewie I spadl niedaleko nas. Brrrrrr鈥.. ale fotki mamy. Po kilku swiatyniach dopada nas zmeczenie upalem I lokalesami ktorzy probuja nam sprzedac cokolwiek. Zatrzymujemy sie wiec przy tarasowych polach ryzowych gdzie znajdujemy rzeczke z przyjemnie chlodna woda I wodospadem. Nie jestesmy tu sami, bo miejsce cieszy sie popularnoscia wsrod miejscowych dzieci. po kilku chwilach ruszamy dalej. Odpuszczamy juz sobie zwiedzanie, bo po kilku swiatyniach kazda nastepna wyglada tak samo, I po prostu jedziemy przed siebie. Trafiamy do wioseczki rzezbiarzy. Oj czego tu nie mozna kupic I wszystko kosztuje jakies smieszne grosze. Ale coz, w plecaczkacu miejsca nie ma a I droga przed nami jeszcze dluga. Moze w drodze powrotnej cos kupimy鈥..wieczor spedzamy w Ubud na naszym balkoniku (pokoj mamy z balkonikiem na ktorym codziennie jemy sobie sniadanako). Nastepnego dni rano jest plan zeby wymienic troche czekow podroznych I chcemy juz ruszac dalej w droge. Okazuje sie ze w Ubud czekow banki nie przyjmuja I musimy jechac do stolicy Bali 鈥 Denpasar. Na szczescie to tylko godzina drogi motorkiem. Znajdujemy bank ale I tak problemy z czekami sie nie koncza. Moje wymieniaja bez problemu ale przemka podpis sie pani nie podoba I nie chce nam tych czekow przyjac. Szukamy innych bankow .w koncu udaje nam sie znalesc bank gzdie nie ma zadnych roblemow I przemek wymienia od razu wszystko co ma I tak oto znow jestesmy milionerami.
Korzystajac z okazji ze znow jestesmy tak blisko morza jedziemy zobaczyc jedna z najwazniejszych swiatyn na Bali mianowicie Tanah Lot. Wieczor spedzamy na organizowaniu sie na jutro. Ruszamy dalej
Naladowlismy nasze baterie sloncem I plaza I ruszamy dalej zwiedzac. Dodac bysmy tylko jeszcze chcieli ze Nusa Lembongan to wyspa 鈥渢rawy morskiej鈥 鈥 alg, albowiem w kolo wioski, pod kilku centymetrowa warstwa morskiej wody, znajduja sie poletka uprawne takiej trawy. a na ladzie miejscowa ludnosc suszy to I przygotowuje do transportu dalej;Europa, itp, gdzie zostaje to wykorzystane w przemysle kosmetycznym. Podobno miejscowi robia na tym dobre pieniadze.
Rano wskakujemy na lodke I po ok godzinie jestesmy na Bali. Organizujemy transport lokalny 鈥 bemo I jedziemy do miasteczka Ubud, kulturalnej stolicy Bali.
Na miejscu szybko udaje nam sie zorganizowac nocleg I ruszamy zwiedzac. Ah, piekne to miejsce. wszedzie malutkie hinduskie swiatynie, mnostwo zieleni I kolorowe butiki ze sztuka I szmatami. Szwedajac sie tak po kolorowych uliczkach spotykamy Polakow, Marte I Andrzeja. Po wymianie kilku doswiadczen I porad na dalsza podroz umawiamy sie z nimi na wieczorne spotkanie.idziemy razem do swiatyn w Monkey Forest, I jak sama nazwa mowi za siebie pelno tu bylo malp. Po spacerku zostajemy na piwko w ich hoteliku. I spedzamy bardzo mily I zabawny wieczor z rodakami. Nalezalo by dodac ze Marta I Andrzej choc w wieku 64 lat nadal podrozuja z plecakiem po swiecie, za co ich podziwiac trzeba. Swiata juz tak kawal zwiedzili I opowiesci mieli bez liku. Wesole starsze malzenstwo na budzecie. Jak dla nas bomba. Po kilku piwkach Przemek przyniosl z naszych zapasow buteleczke wodki I tak oto spedzilismy mily wieczor popijajac drineczki I sluchajac opowiesci.
07/03/2009
kolejne dwa dni zwiedzamy okolice Ubud. Wynajmujemy motorek I w droge. Najpierw jedziemy zobaczycz hinduskie swiatynie gdzie na naszej drodze spotykamy zielonego weza ktory akurat przysnal na drzewie I spadl niedaleko nas. Brrrrrr鈥.. ale fotki mamy. Po kilku swiatyniach dopada nas zmeczenie upalem I lokalesami ktorzy probuja nam sprzedac cokolwiek. Zatrzymujemy sie wiec przy tarasowych polach ryzowych gdzie znajdujemy rzeczke z przyjemnie chlodna woda I wodospadem. Nie jestesmy tu sami, bo miejsce cieszy sie popularnoscia wsrod miejscowych dzieci. po kilku chwilach ruszamy dalej. Odpuszczamy juz sobie zwiedzanie, bo po kilku swiatyniach kazda nastepna wyglada tak samo, I po prostu jedziemy przed siebie. Trafiamy do wioseczki rzezbiarzy. Oj czego tu nie mozna kupic I wszystko kosztuje jakies smieszne grosze. Ale coz, w plecaczkacu miejsca nie ma a I droga przed nami jeszcze dluga. Moze w drodze powrotnej cos kupimy鈥..wieczor spedzamy w Ubud na naszym balkoniku (pokoj mamy z balkonikiem na ktorym codziennie jemy sobie sniadanako). Nastepnego dni rano jest plan zeby wymienic troche czekow podroznych I chcemy juz ruszac dalej w droge. Okazuje sie ze w Ubud czekow banki nie przyjmuja I musimy jechac do stolicy Bali 鈥 Denpasar. Na szczescie to tylko godzina drogi motorkiem. Znajdujemy bank ale I tak problemy z czekami sie nie koncza. Moje wymieniaja bez problemu ale przemka podpis sie pani nie podoba I nie chce nam tych czekow przyjac. Szukamy innych bankow .w koncu udaje nam sie znalesc bank gzdie nie ma zadnych roblemow I przemek wymienia od razu wszystko co ma I tak oto znow jestesmy milionerami.
Korzystajac z okazji ze znow jestesmy tak blisko morza jedziemy zobaczyc jedna z najwazniejszych swiatyn na Bali mianowicie Tanah Lot. Wieczor spedzamy na organizowaniu sie na jutro. Ruszamy dalej
Zdj臋cia (22)
Komentarze (0)
Zasoby: 
21.092 
21.737 
1.082.339 
3.423 
